O sercu szczerozłotym
duet z Arturem Andrusem
słowa: Artur Andrus, muzyka: Włodzimierz Korcz
Pan rzuca słowa na ciszę
Jak wiosna liście na drzewa,
Niech mi Pan coś napisze.
- A Pani mi to zaśpiewa.
O sercu szczerozłotym,
O szczęściu i o nadziei,
Ale taż trochę o tym,
Że czasem się nie klei.
Trochę o szczęściu
I o nadziei
I że się czasem nie klei.
Po plecach będą szły ciarki
Krytykom i publiczności,
A inne piosenkarki
Niech oszaleją z zazdrości.
O sercu szczerozłotym,
O szczęściu i o nadziei,
Ale taż trochę o tym,
Że czasem się nie klei.
Trochę o szczęściu
I o nadziei
I że się czasem nie klei.
Pan kompozytor w ferworze
Sam siebie głaszcze po rekach
I cieszy się: mój Boże,
Ale mi wyszła piosenka!
O sercu szczerozłotym,
O szczęściu i o nadziei,
Ale taż trochę o tym,
Że czasem się nie klei.
Trochę o szczęściu
I o nadziei
I że się czasem nie klei.
Pan w moje życie tak wdarł się
Jak wodór albo dwutlenek.
- Mówi się, że na Marsie
Stwierdzono ślady piosenek.
O sercu szczerozłotym,
O szczęściu i o nadziei,
Ale taż trochę o tym,
Że czasem się nie klei.
Trochę o szczęściu
I o nadziei
I że się czasem nie klei.
Ale jeśli czasem się uda
Znaleźć metafizyczny klej,
To dzieją się takie cuda,
Że hej.
Ale jeśli czasem się uda
Znaleźć metafizyczny klej,
To dzieją się takie cuda,
Że hej.